sobota, 30 listopada 2013

Szczypta świątecznej inspiracji

Dzisiaj odrobina zdjęć, która wprowadzi Was w przedświąteczny nastrój. Osobiście uwielbiam całą magiczną atmosferę, która tworzy się każdego roku. Cudowna mieszanka zapachów, smaków i dekoracji jest możliwa tylko raz do roku. Jestem fanatyczką takich zdjęć, uwielbiam się inspirować i planować co przygotuje, ugotuje i obfotografuję tego roku. Nie zabranie pierników, serników, jabłeczników i na pewno jakiś lżejszych przepisów. Już od jutra rozpocznę przesłuchiwanie moich ulubionych grudniowych piosenek, lista pomysłów rośnie, mam nadzieję, że i Was coś zainspiruje!
















źródło: pintrest.com

środa, 27 listopada 2013

Orkiszowo-szpinakowo domowy burger z sałatą i papryką

 Miałam ochotę jak warzywnego burgera od jakiegoś czasu, dlatego mając połowę opakowania szpinaku, postanowiłam zrobić placuszki w formie pięknej kanapki! Świetnie smakuje i nieziemsko prezentuje się na talerzu!
Wykorzystałam z drugą  połowę szpinaku i przyrządziłam w ten sam sposób jak w poprzednim przepisie.

Składniki:
(1 porcja)

do przygotowanie szpinaku:
150g szpinaku
2 ząbki czosnku
1 łyżka oliwy z oliwek

gdy podsmażymy szpinak dodajemy:

4 łyżki mąki orkiszowej
1 łyżka siemienia lnianego
jajko
szczypta soli

farsz:
sałata
papryka
może być także feta lub inne ulubione dodatki


Szpinak łączymy z mąką, roztrzepanym jajkiem, solą i siemieniem.
Dokładnie mieszamy, 
na rozgrzanej beztłuszczowej patelni formujemy 3 dorodne placki i podpiekamy z obydwu stron,
placki przekładamy na talerz, faszerujemy dodatkami i na wierzch wbijamy wykałaczkę!
Można polać ulubionym sosem, smacznego!

sobota, 23 listopada 2013

Śniadaniowe wafle ryżowe z szpinakiem, fetą i pomidorem

Kupiłam mrożony szpinak, ponieważ już od jakiegoś czasu naszła mnie nieziemska ochota na połączenie go z fetą i jajkiem. Wracając do domu, skusiłam się na pomidora, który jest zabroniony dla grupy krwi B, ale raz na jakiś czas, można sobie pozwolić na małe szaleństwo. Przepis na przepyszne drugie śniadanie!



Składniki:
(2 duże i syte kanapki)

200 g szpinaku mrożonego lub świeżego
2 ząbki czosnku
1 łyżka oliwy z oliwek
1 jajko
2 wafle ryżowe
sól do smaku
1\3 łyżeczki imbiru
2 łyżeczki fety
bazylia do ozdoby



Na oliwie podsmażamy pokrojony na drobne kostki czosnek, dodajemy szpinak, sól i imbir.
Gdy używamy mrożonego, trzymamy na patelni, aż woda wyparuje, gdy mam świeży liście muszą całkowicie zmięknąć.
Jajko roztrzepujemy w miseczce i dodajemy do szpinaku, podsmażamy do momentu konsystencji jajecznicy.
Na talerzyk rozkładamy wafle ryżowe i równomiernie rozkładamy szpinak. Możecie dać na taką porcję więcej wafli, ja poszalałam i nałożyłam bardzo obitą porcje jedynie na dwóch.
Obieramy pomidora i kroimy w trójkąty, dokładamy fetę i posypujemy bazylią.
Wafle nasiąkną szpinakiem i po kilku minutach kanapki będą rozpływać się w ustach!




czwartek, 21 listopada 2013

Moja dietetyczna wersja surówki Coleslaw

Coleslaw to popularna surówka, której głównym składnikiem jest surowa kapusta głowiasta. Nigdy nie byłam jej wielką fanką, ale w zeszłym roku, gdy w moim domu jak co roku odbywał się intensywny przerób kapusty na kiszoną, postanowiłam do obiadu zrobić surówkę na bazie kapusty. Wynik tego eksperymentu był zaskakujący i teraz gdy w lodówce złapie kawałek główki to szybko przyrządzam z niej zdrową i pyszną surówkę.




Składanki:
(4 porcje)

1/4 dużej główki surowej kapusty
2 średnie marchewki
1 cebula, najlepsza będzie delikatna dymka
2 łyżki oliwy z oliwek
sok z połowy cytryny
sól



Najbardziej czasochłonnym elementem jest szatkowanie kapusty. Ja bardzo lubię drobno posiekaną, tak samo jak cebulę. Dlatego właśnie od tego zaczynamy. Gdy uporamy się z tymi dwoma składnikami wrzucamy je do miseczki.
Obieramy marchewkę i ścieramy ją na tarce, dodajemy oliwę, cytrynę i sól do smaku.
Dokładnie mieszamy i odstawimy na ok.15 minut, aby smaki się przegryzły.

Serwujemy do obiadu lub na kolację z pysznym orkiszowym pieczywem!
Oryginalny sos jest zwykle na mazie majonezu, maślanki czy musztardy, ale dla mnie sok z cytryny i oliwa świetnie pasują bez zbędnych dodatków.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Podsmażany brążowy ryż z szałwią i wędzonym łososiem

Przedstawiam prosty przepis na podsmażany ryż, jeden z moich ulubionych. Świetnie smakuje z warzywami, ale ostatnio dodałam do niego kawałki wędzonego łososia i pietruszkę. Efekt smakowy jest nie do opisania! Gorący ryż, połączony z łososiem nabiera niesamowitego smaku. Całość jest świetnym przykładam dania z serii na wynos. Przepis jest prosty i nie sposób później oprzeć się połączeniu szałwii i ryżu!



Składniki:
(na jedną porcję)

100 g brązowego ryżu
1 jajko
łyżka oliwy
kilka listków, najlepiej świeżej szałwii
sól do smaku
1 łyżeczka kurkumy
plaster wędzonego łososia
pieruszka



Ryż gotujemy według przepisu na opakowaniu, uważamy, aby go nie rozgotować, najlepszy nadaje się al dente,
jajko roztrzepujemy i podsmażamy na teflonowej patelni, gdy uzyskamy konsystencję jajecznicy, dosypujemy ryż i energicznie podsmażamy, dodajemy oliwę, sól, szałwię i kurkumę,
dokładnie łączmy wszystkie składniki i zmieszamy gaz, podsmażamy kilka minut.
Ryż wykładamy na talerz, na wierzch układamy kawałki łososia, ozdabiamy pietruszką i gotowe!
Pięknie wygląda na talerzu, ale też szybka i pyszna przekąska na wynos!

sobota, 16 listopada 2013

Bakaliowe babeczki z miodem i sokiem z grejpfruta

Przepis z serii bardziej dietetycznych, bez masła i cukru z mąką orkiszową. Można dodawać dowolną mieszankę bakalii, daktyle czy morele sprawią, że będą one jeszcze słodsze. Proponuję piec je w silikonowych foremkach, ponieważ ciasto przykleja się do papieru do pieczenia. Jeśli nimi nie dysponujecie polecam posmarować papierową foremkę olejem ryżowym lub oliwą.



Składniki:
(12 babeczek)

moja mieszanka składała się z garści:
suszonych śliwek
suszonej żurawiny
rodzynek
migdałów
orzechów włoskich 
dodałam także łyżkę zmielonych ziaren siemienia lnianego

200g mąki orkiszowej
sok z jednego grejpfruta
2 łyżki miodu lipowego
2 kieliszki wódki
4 jajka



Bakalie drobno siekamy i wrzucamy do garnuszka, dodajemy sok i miód i interesowanie mieszkamy do momentu rozpuszczenia się miodu, odstawiamy do wystygnięcia.
W między czasie oddzielamy białka od żółtek i białka ubijamy na sztywną pianę.
Gdy mieszanka bakali miodu i soku wystygnie, dodajemy roztrzepane żółtka, delikatnie mieszkamy aby następnie połączyć całość z pianą z białek.
Następnie stopniowo dodajemy mąkę, na koniec dolewamy wódkę. Jeśli boicie się zakalca, możecie dodać łyżeczkę proszku do pieczenia, ja staram się używać go jak najmniej.
Rozlewamy do foremek i babeczki lądują do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 30 min, jeśli po tym czasie, zaczynają się zbyt rumienić, przykrywamy babeczki metalową prostokątną blaszką i obniżamy temperaturę do 120 stopni i pieczemy około 25 minut.
Po upływie czasu przekrajmy jedną babeczkę i sprawdzamy czy się dopiekła. Idealne do porannej kawy!

piątek, 15 listopada 2013

Sposób na srogie poranki, czyli rozgrzewająca kawa

Należę do osób, które potocznie można nazwać kawoszami. Kocham jej zapach, smak i jak budzi mnie do życia każdego poranka. Jest ona dozwolona do 4 filiżanek dziennie, myślę mój wielki kubek kawy wyczerpuje dzienny limit, dlatego staram się delektować jej każdym łykiem. W przystępnej cenie znalazłam kawę w szwedzkim sklepiku IKEA, która posiada certyfikat UTZ.
Gdy temperatury na zewnątrz boleśnie spadają, staram się wzbogacić moją kawę o kilka rozgrzewających składników. Zajmuje kilka minut i nadaję nowej formy porannej kawie.



Składniki:
(1 duży kubek)

1 czubata łyżka kawy
1 kubek wody (najlepiej ten, w którym zamierzacie pić)
2 goździki
1/4 łyżeczki imbiru
1/4 łyżeczki kardamonu
1/2 łyżeczki miodu dla tych co lubią słodką kawę 



Wodę odmierzamy i wlewamy do garnuszka, dodajemy łyżkę kawy, dodajemy przyprawy, miód i gotujemy kilka minut, mieszając do momentu rozpuszczenia się miodu. Bierzemy sitko i odlewamy kawę do kubka.
Kawa jest gorąca, rozgrzewająca i smakowita. Kto nie pija czarnej, może dodać mleko kozie, ryżowe lub sojowe. Mój faworyt na chłodne poranki.

środa, 13 listopada 2013

Smakowite domowe masło migdałowe

Wróciłam do Łodzi po prawie tygodniowej wizycie w domu, gdzie korzystałam z dobrodziejstw lodówki i piekarnika, dlatego w następnych postach pojawi się na pewno kilka przepisów na coś słodkiego, rozpoczęłam rogalikami, teraz proste w przygotowaniu masło migdałowe.
Szukałam odpowiednika słynnego peanut butter(masło z orzeszków ziemnych), ponieważ jest ono wręcz zakazane dla osób z grupą krwi B. Migdały potrafię zjeść w nieograniczonych ilościach, dlatego przerobione na przepyszne masło, smakują jeszcze lepiej. Proces produkcji jest prosty, ale wymaga cierpliwości. Świetny dodatek do płatów owsianych, naleśników i grzanek na śniadanie!


Składniki:
migdały dobrej jakości

To jedyny składnik jaki potrzebujemy, bez zbędnych dodatków soli czy oliwy, jak zdarza mi się przeczytać w przepisach. Ilość dowolna, niezależnie od niej, sposób postępowania jest identyczny.
Ważne są jedynie migdały w całości, najlepiej ze skórką.

Kluczowym elementem jest je odpowiednio uprażyć, najlepiej posłuży nam do tego piekarnik.
Blaszkę lub foremkę wykładamy papierem do pieczenia i wysypujemy migdały. Można zrobić to przy okazji pieczenia jakiegoś ciasta, przy nagrzanym piekarniku do 180 stopni,
migdały przyciemnieją i w całej kuchni będzie pachnieć przypieczonymi migdałmi, to znak, że czas je wyciągnąć z pieca. Można to zrobić na patelni teflonowej lub zwykłej, wcześniej wyłożonej papierem do pieczenia.


Odstawiamy do wystygnięcia,
przesypujemy do zamykanego blendera i rozpoczynamy miksowanie, ważne jest aby robić przerwy w całym procesie, aby maszyna się nie przegrzała. Gdy migdały doprowadzimy do drobnego suchego proszku, wtedy na pewno blender będzie gorący, polecam przerwę na herbatę.
Gdy cały sprzęt i migdały wystygną miksujemy dalej i po jakimś czasie zauważymy, że migdały będą uwalniać naturalne tłuszcze. Powinniśmy uzyskać lejącą się strukturę.

Zawartość przelewamy do słoiczka i wkładamy do lodówki. Ponoć może stać do 2 miesięcy, nie wiem na pewno, bo sama nie przechowuję go tam za długo.

poniedziałek, 11 listopada 2013

Drożdżowe rogaliki orkiszowo-ryżowe z bakaliami lub gorzką czekoladą

Dzisiejszy dzień jest nie tylko ważnym dniem narodowym, ale i także ważnym dniem w branży cukierniczej, zwłaszcza w okolicach Poznania. Mowa tutaj o słynnych rogalach Świętomarcińskich, na które tego dnia poluje każdy polak, są niczym pączki w tłusty czwartek. Zainspirowana tym rarytasem, pokusiłam się o swoją wersje tego wielkopolskiego cuda.
Zrezygnowałam z nadzienia makowego i polewy lukrowej, za którą szczególnie nie przepadam.

 

Składniki:
Ciasto: 

600g mąki (500g orkiszowej, 100g ryżowej)
25g drożdży
120g roztopionego masła
300ml mleka koziego
szczypta soli
80g cukru
jajko

Drożdże łączymy z ciepłym mlekiem, dodajemy mąki, cukru, masła, mleka i jajko,
bardzo dokładnie ugniatamy, gdy ciasto nadal przykleja się do rąk, dosypujemy mąki,
gdy wyrobimy ciasto, odkładamy w ciepłe miejsce i przykrywamy szmatką na około 1 godzinę.




 
Farsz:

Może to być połamana gorzka czekolada lub mieszanka bakalii:
1 jajko (białko i żółtko osobno)
1 garść posiekanych migdałów, żurawiny, rodzynek, śliwek suszonych,

Posiekane bakalie łączymy z ubitym na pianę białkiem.

Gdy ciasto urośnie, bierzemy wałek i mąkę, posypujemy blat i rozwałkujemy ciasto na grubość około 5 mm, tniemy na trójkąty, układamy farsz na najkrótszym boku i zwijamy na piękne i dorodne rogaliki, smarujemy roztrzepanym żółtkiem, przy układaniu zostawiamy między nimi odstępy, ponieważ po ułożeniu rogali, ponownie odstawiamy je na około 30 min do wyrośnięcia.
Piec nastawiamy do temperatury 180 stopni, pieczemy do momentu pięknego zapachu oraz brązowego rumieńca. Gdy nasze rogaliki będą nadal surowe, zmniejszamy temperaturę i przykrywamy je. Ja zawsze wybieram jeden rogal i przekrajałam go na pół, żeby sprawdzić, czy został dopieczony.


niedziela, 10 listopada 2013

Odrobina pomarańczowej pikanteri, czyli moja wersja tajskiej zupy marchewkowej

Gdy czytam, oglądam lub słyszę o jakiejś potrawie, nie mija dużo czasu, gdy planuje w głowie kolejne składniki, które wrzucę do garnka. Tak samo stało się w przypadku zupy marchewkowej. Moja siostra smacznie zajadała się nią po drugiej stronie monitora, więc wiedziałam już jaką zupę przygotuje. Oto mój przepis na pikantny krem marchewkowy.



składniki:
5-6 dużych dorodnych marchewek
1 ziemniak
3 ząbki czosnku
1/2 pora
4 łyżki oliwy z oliwek
sól
1/3 łyżeczki kurkumy
1/3 łyżeczki gałki muszkatałowej
szczypta imbiru
szczypta kardamonu
kilka ziarenek wysuszonych pestek jalapeno

dodatki:
natka pietruszki
grzanki na oliwie z 1 ząbkiem czosnku



Na oliwie podsmażamy pokrojony  por, czosnek i marchewkę oraz ziemniaka,
gdy warzywa się zarumienią, doprawiamy ziołami i solą
następnie zalewamy je wodą,
doprowadzamy do wrzenia, gotujemy na małym ogniu do momentu zmięknienia warzyw,
miksujemy zupę, ewentualnie doprawiamy solą,
krem powinien być delikatnie pikantny, gdy będzie zbyt gęsty, dolewamy wody,
podajemy z grzankami i pietruszką.


wtorek, 5 listopada 2013

Pasta z wędzonej makreli i pora z makaronem ryżowym, cykl dań na wynos

Dziś przepis, który według mnie świetnie nadaję na przekąskę do pracy czy na uczelnie. Jest szybki, prosty i nie wymaga gotowania. Staram się ograniczać w nadmiarze pieczywo, więc co jeść poza kanapkami i sałatką grecką? Pomyślałam, że co jakiś czas, będę umieszczała przepisy z etykietą #na wynos, mam nadzieję, że przepisy zachęcą was do przyrządzania pysznych przekąsek. Mnie udało się wyrobić nawyk i przygotowywać jedzenie wieczorem, po kolacji, gdy jestem już najedzona nie mam tendencji do podjadania w czasie gotowania. Zamykam jedzenie w plastikowym pojemniku i rano mogę poświęcić cały swój czas na śniadanie i kawę.



Składniki:
Pasta:
wędzona makrela ok.100g (kupiłam całą, ważącą prawie 200g, zużyłam połowę)
1/2 pora
2 łyżki oliwy z oilwek
sól do smaku
1/2 papryki
szczypta imbiru
1/3 łyżeczki kurkumy
natka pietruszki 

 Makrelę zalewamy oliwą i dukamy widelcem, do postaci pasty, kroimy pora na krążki, paprykę w kostkę,
dodajemy przyprawy, uważajcie na sól, ponieważ wędzona makrela sama w sobie jest dość słona, więc ostrzegam przed ewentualnym przesoleniem.


 Makaron:
100g makaronu ryżowego
bazylia
sól do smaku

Kupuję opakowanie makaronu ryżowego bez gotowania. Zużywam połowę lub nawet mniej, wkładam do głębokiego talerza lub miski i zalewam wrzątkiem, odstawiam na kilka minut. Potem biorę nóż i w naczyniu kroję makaron, aby wygodnie było potem do jeść. Dosypujemy sól i bazylię, łączymy z pastą posypujemy pietruszką.



Danie dobre na zimno i na gorąco, na wynos i w domowym zaciszu.


poniedziałek, 4 listopada 2013

Co nas rozgrzewa, czyli o przyprawach na chłodny listopad

Mroźne powietrze i wiecznie lodowate stopy to coś czego szczerze nie znoszę w zimne dni. Dlatego staram się rozgrzewać nie tylko po przez ciepłe kurtki i dziesiątki warstw ubrań, ale też po przez odpowiednie doprawianie potraw. Na pewno zauważyliście jak do każdego możliwego przepisu dodaje, kurkumę i imbir. Jest to dla mnie konieczność w jesiennym menu. Przestawiam wam listę moich ulubionych przypraw i ich przykładowe zastosowanie w kuchni.

korzeń imbiru
Imbir-na dzień dzisiejszy zstępuje mi pieprz, rozsmakowałam się w tym ostrym w smaku korzeniu. Od smażonych warzyw, mięs, po pierniki. Możliwości jest bardzo wiele, obecnie króluje u mnie w herbatach, rozprowadza ciepło po całym ciele, poprawia krążenie i leczy infekcję. Najlepiej kupować w postaci korzenia, za pomocą łyżeczki, najwygodniej jest zeskrobać skórę i pojedyncze plasterki dorzucać do napoju. Do potraw najłatwiej dodawać starkowany lub bardzo drobno posiekany.

goździki
Kurkuma-jej wielką zaletą jest brak wyróżniającego się smaku, dzięki czemu możemy dosypywać ją do wielu potraw.  Ponad to działa bakteriobójczo i przeciwzapalnie, przyspiesza  gojenie ran. Jedyne czego możemy się spodziewać do zmiana barwy na pomarańczowy. Uwielbiam ten kolor w smażonym ryżu z warzywami, zupie marchewkowej. Gorąco polecam sypać kurkumy do wszelkich nabiałów, które są bardzo wychładzające, a nasza przyprawa odrobinę je zneutralizuje.

Goździki-kojarzą mi się przede wszystkim z sosami i grzańcami, ale ostatnio dodaje je także do kawy. Mają właściwości przeciwbólowe, a także przypisuje się im działanie antynowotworowe.

papryka
Kardamon-mój zastępca cynamonu (niezalecany dla grupy krwi B), cena na pewno nie zachęca bo zdecydowanie odstaje od reszty moich faworytów. Do ciast i kawy nadaje się idealnie, gdy niedługo zawitam do domu na pewno odsypię sobie trochę tego dobrodziejstwa.

Rozmaryn-kocham pieczone ziemniaki z rozmarynem oraz wszelkie zupy warzywne. Ponad to świetny do zapraw mięs i ryb.

Słodka papryka-teraz bardzo dużo używam świeżej, do sałatek i sosów. Nie potrafię za bardzo operować ostrymi przyprawami (bardzo wskazanym produktem jest pieprz cayenne, czyli ostra odmiana papryki) , ale przymierzam się do eksperymentów na słono jak i słodko.


zdjęcia: www.pintrest.com

niedziela, 3 listopada 2013

Idealna niedziela, czyli owsianka z kurkumą, bananem, gorzką czekoladą i żurawiną

Jako mała dziewczynka nigdy nie byłam wielką fanką owsianki. Moi rodzice nieustannie prosili aby zjadła chociaż 3 łyżki, jednak ja uparcie modliłam się do pełnej miski, marząc tylko o czekoladowych kulkach z mlekiem. Dopiero od niedawna jestem prawdziwą fanką płatków owsianych, orkiszu i innych produktów, do których rodzice przekonywali mnie od najmłodszych lat. Jestem im za to dozgonnie wieczna, bo wiedzę na temat zdrowego odżywiania i produktów mogę teraz z prawdziwym zapałem wykorzystywać i czerpię z tego niesamowitą radość! Dlatego dziś kolejna propozycja podania owsianki. Zawsze staram się przygotować duże, syte i najczęściej słodkie śniadanie, aby nie skusić się później na jakąś głupotę.


Najlepiej przygotować samą owsiankę wieczorem, zajmuje mi to kilka minut.

Składniki:
3/4 szklanki płatków owsianych
garść jagód goji
szczypta soli
1/3 łyżeczki kurkumy

Do garnka wlewam 2 szklanki wody, czekam aż się zagotuje,
wrzucam wszystkie składniki,
mieszam chwilę i po pierwszym bulgotaniu owsianki,
wyłączam palnik, przykrywam garnek i odstawiam do rana.



Jeśli macie płatki błyskawiczne, proces ten skracamy jedynie do zalania składników wrzątkiem, zamieszania i odstawienia na rano.

Gdy rano wstaje, staram się wypić szklankę wody, gdy wejdzie wam to w nawyk, po kilku dniach nie będziecie się mogli bez tego obyć.

Dodatki:
kefir
banan
2 kostki gorzej czekolady (70% lub więcej)
suszona żurawina


Podgrzewamy owsiankę, prawdopodobnie cała woda zostanie wsiąknięta przez płatki, dlatego, aby uniknąć przypalenia, dolewamy odrobinę i mieszamy,
przygotowujemy miseczkę, wlewany na dno kefir, kroimy banana i czekoladę,
ciepłą owsiankę wlewamy na kefir, w sam środek wrzucamy czekoladę i delikatnie przykrywamy płatkami, aby się rozpuściła,
banana układamy na wierzchu i posypujemy żurawiną,
to z pewnością jedna z moich ulubionych wersji owsianki!



sobota, 2 listopada 2013

Podpłomyki na słono, czyli domowa tortilla z warzywami i sosem musztardowm

Tak jak obiecałam podpłomyków ciąg dalszy, przepis z wczoraj, tylko tym razem inne pieczenie i dodatki. Gdy rozwałkujemy ciasto na większe, okrągłe kawałki, wielkością przypominające naleśniki, podpieczemy z dwóch stron, efektem stanie się ciasto przypinające tortille. Ważne jest aby odpowiednio je rozwałkować. Nie może być zbyt grube, ponieważ zanim dopiecze się środek, spali się spód, zbyt cienkie ciasto może się nie dać przewrócić na patelni i całe połamać.


Moje przykładowe dodatki:
sałata lodowa
feta
papryka

równie dobrze możemy dodać:
pomidory*
kukurydzę*
czerwoną fasolkę
kurczaka* lub indyka
ogórek
cebulkę

(*produkty niewskazane dla grupy krwi B)



Ekspresowy sos musztardowy
3 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka musztardy miodowej
1 łyżka ciepłej wody
1 łyżka soku z cytryny

Proponuję jeszcze do tego listki bazylii lub pietruszki.

Oliwę z musztardą mieszamy w kubeczku,
dodajemy wodę, cytrynę, dodatkowe zioła, dokładnie mieszamy.


Upieczone podpłomyki układamy na talerzu, dodajemy warzywa, polewamy sosem,
następnie zwijamy jak naleśnika lub jemy jak pizze czy hamburgera (może być ciężko zapanować nad kawałkami wypadających warzyw).

piątek, 1 listopada 2013

Orkiszowo-ryżowe mini podpłomyki z białym serkiem i dżemem gruszkowo-bananowym z żurawiną

Muszę przyznać, że pomysł na zrobienie podpłomyków kiełkował w mojej głowie, już od kilku dni. Gdy tylko przeczytałam, że najlepiej robić je na teflonowej patelni, byłam w siódmym niebie, ponieważ aż do znudzenia wspominam tutaj o braku piekarnika w mieszkaniu. Pomimo wielu ograniczeń brak tego urządzenia mobilizuje mnie do tworzenia prostych dań, które są zastępczą wersją tych piekarnikowych. Dziś przepis, z którego jestem bardzo dumna i jest świetnym pomysłem na śniadanie.



Składniki:

Podpłomyki
1 szklanka mąki orkiszowej
1/2 szklanki ciepłej wody
szczypta soli
ok.1/2 szklanki mąki ryżowej

Mąkę orkiszową z solą, wsypujemy do miski,
dolewamy wodę i dokładnie mieszamy,
gdy dokładnie połączymy te składniki, zaczynamy wyrabiać ciasto,
gdy ciasto nadal będzie kleiste, dodajemy po trochu mąki ryżowej,
u moim przypadku, dodałam ok. 1/2 szklanki, aż ciasto przestało przyklejać się do blatu,
bierzemy wałek lub szklankę i rozwałkujemy do cienkich placuszków,
szklanką odciskamy kółeczka i umieszczamy na rozgrzaną teflonową patelnie,
podpiekamy do porządnego zarumienienia z obu stron, w trakcie pieczenia, powinny się lekko wybrzuszyć,
ja podzieliłam ciasto na dwie części, jedna część na słodko druga opcja już jutro.



Dżem
1 dojrzały banan
1 gruszka
garść suszonej żurawiny

Kroimy gruszę i banana w kostkę, wrzucamy do garnka i zalewamy odrobiną wody,
na małym gazie powinno się gotować tak długo, aż owoce się rozpadną,
trzeba co jakiś czas zamieszać i w razie potrzeby dodać odrobinę wody,
na koniec dorzucamy żurawinę i odstawiamy,
dżem powinien być słodki z uwagi na dojrzałego banana.


Układamy podpłomyki na talerzu, smarujemy twarożkiem, dżemem i gotowe. Śniadanie słodkie, sycące, zdrowe-idealne dla grupy krwi B jak i osób dbających o linie!